Z dedykacją dla blogowej Stokrotki! Wokół Kazimierza Dolnego jest wiele wąwozów, schodziliśmy kilka i naprawdę każdy jest inny, inne oferuje wrażenia przyrodniczo-estetyczne.
Wiele jest w naszym parku starych drzew, pięknych platanów, dębów, modrzewi... pomników przyrody. W dziuplach mieszkają wiewiórki. To drzewo zaprasza swą dziuplą nawet małe dzieci, często chowają się w niej przed rodzicami lub pozują do zdjęć.
Takie platformy widokowe spotykamy na szlakach coraz częściej. Oprócz pięknych widoków oferują tablice edukacyjne z opisem wzniesień , na które patrzymy oraz fauny i flory występującej na danym terenie.
Skoro spadł śnieg, wygrzebałam z archiwum taki widoczek. Ten kościół mijamy często w naszych wyprawach i zarówno w śniegu, jak oświetlony wieczornie wygląda ciekawie...
Nie sposób nie odwiedzić Wawelu podczas wizyty w Krakowie. W trakcie przeglądania letnich zdjęć mam dylemat, bo z jednej strony tęsknię za wakacjami, z drugiej pamiętam upały, więc teraz jest dobry czas na regenerację sił, ale jakoś do śniegu i mrozów też mi nie tęskno...
Wędrując ścieżkami wśród pól natknęliśmy się na taką i podobne instalacje ... prawdziwa niespodzianka. Szerzej, także o innych rzeźbach napiszę kiedyś na drugim blogu.
W tej restauracji nie nudzi się oczekiwanie na kelnera, na środku lokalu drzewko oliwne, na ścianach zdjęcia z filmów o włoskiej mafii, pod ścianami stylowe motocykle, nad barem wystawa włoskich win...a jedzonko - bajka.
Jeszcze jedna ciekawostka z Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Kopia jakiegoś traktatu opatrzona pieczęciami. Zamiłowanie do pieczątek i biurokracji nie jest więc cechą naszych czasów...
Papierowe, jedwabne, koronkowe.... atrybut eleganckich dam. Niektóre to prawdziwe dzieła sztuki, ręczna robota, drogie materiały. Zapomniane, podziwiane w muzeach, a służyły przecież nie tylko do schłodzenia oblicza...