W pierwszej chwili byłam pewna, że to Wisła, aż mi serce żywiej zabiło :) Doceniam monumentalny widok, ale zapory, szczególnie oglądane z bliska, budzą we mnie lęk.
Figurka "teściowej" w pijalni wód mineralnych w naszym parku miejskim. Pani trzyma na kolanach pieska, który szczerzy zęby na oglądających. Wiele osób robi sobie zdjęcia z teściową.
Na wystawie sztuki starożytnej w Gołuchowie takie wspaniałe naszyjniki. Pomyśleć, że już tyle setek lat wstecz biżuteria była tak misterna! Zdjęcie słabej jakości, bo naszyjnik w gablocie, trudny obiekt...
W pierwszej chwili byłam pewna, że to Wisła, aż mi serce żywiej zabiło :)
OdpowiedzUsuńDoceniam monumentalny widok, ale zapory, szczególnie oglądane z bliska, budzą we mnie lęk.
A we mnie wzbudzają i lęk, i zachwyt jednocześnie:-)
UsuńRobi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńNa żywo jeszcze większe!
UsuńPamiętam pierwszą wielką zaporę, jaką zobaczyłam w życiu - w Niedzicy. A kilka lat później - tę na Solinie.
Usuńw Goczałkowicach też jest wielka!
UsuńWow, wieeeelka. Buziaki!
OdpowiedzUsuńA człowiek na niej taki mały...
UsuńSolidna
OdpowiedzUsuńJak chiński mur ;-)
UsuńJest niesamowita, naprawdę czuje się jej potęgę!
OdpowiedzUsuńStając na niej, jeszcze bardziej!
UsuńJest moc...
OdpowiedzUsuń