W Wiśle wychodziłam raniutko z kawą na balkon o czekałam na wschód słońca znad Czantorii. Czasem było zimno jak diabli (jeździłam we wrześniu), a ja w stroju nocnym i jakąś narzutką, ale warto było.
Figurka "teściowej" w pijalni wód mineralnych w naszym parku miejskim. Pani trzyma na kolanach pieska, który szczerzy zęby na oglądających. Wiele osób robi sobie zdjęcia z teściową.
Na wystawie sztuki starożytnej w Gołuchowie takie wspaniałe naszyjniki. Pomyśleć, że już tyle setek lat wstecz biżuteria była tak misterna! Zdjęcie słabej jakości, bo naszyjnik w gablocie, trudny obiekt...
I mimo że chmury ciemne... to chce się żyć.
OdpowiedzUsuńStokrotka
O tak, słońce za chwilę...
UsuńŁadne chmury i delikatnie świt widać.
OdpowiedzUsuńZdjęcie nie oddaje wrażenia w realu...
UsuńW Wiśle wychodziłam raniutko z kawą na balkon o czekałam na wschód słońca znad Czantorii. Czasem było zimno jak diabli (jeździłam we wrześniu), a ja w stroju nocnym i jakąś narzutką, ale warto było.
OdpowiedzUsuńJa podobnie w Świeradowie, tym bardziej, że mieszkaliśmy wysoko...
UsuńKlimatycznie. :)
OdpowiedzUsuńW realu jeszcze piękniej...
UsuńPrzepiękne zdjęcie Joasiu. Cudne.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kasiu:-)
Usuń