Bliskie spotkanie

 


Przyszła taka koza do płotu, by ją pogłaskać, a nawet kopytko podała na przywitanie :-) 
W skansenie oczywiście!

Komentarze

  1. Dobrze, że nie cap, nie raz podkładał się takowy pod dłoń, a potem rąk doszorować nie mogłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cap stał po przeciwnej stronie ogrodzenia i głośno beczał!

      Usuń
  2. Kozy są przeurocze. I w ogóle, strasznie fajne mają te poziome źrenice!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. o proszę jakie towarzyskie zwierzątko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet bardzo, one wszystkie tam, kozy żebraczki...

      Usuń
  4. Urocze, a już młode koźlątka to do schrupania 😉 pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. To ostatnia rzecz, o której bym pomyślała gapiąc się na kozy 🤣

    OdpowiedzUsuń
  6. Na skwerku przed kościołem niedaleko ulicy, na której mieszkała moja babcia, wypasa się cały zwierzyniec. :) Ośliczka, lama, kozy, owieczki, gęsi... Parafia dba o to wszystko i dobrze. Nie jestem fanką kościoła i nie bywam w takowym, ale kiedy towarzyszyłam mamie w załatwianiu pogrzebu dla babci (babcia była wierząca i praktykująca), ogęgały nas gęsi zza ogrodzenia. :) Ale potem srodze się rozczarowały, że nie mamy dla nich nic dobrego i poszły nagabywać swojego opiekuna, który sprzątał na ich wybiegu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy miewają na podwórkach cały zwierzyniec, a kozy zdarzają się coraz częściej.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Naszyjnik