środa, 7 grudnia 2022

Taka praca...

 


O szóstej rano podjechał samochód z kogutem na dachu, na kabinie kierowcy napis Zakład Robót Publicznych.
Z auta wysiadły trzy kobiety z narzędziami i zaczęły grabić trawnik.
Ciemno, zimno, panie ruszały się jak muchy w smole, jedna gdzieś zniknęła.
Zdjęcie fatalnej jakości, bo z okna w kuchni robione. 
Zostały po pracownicach kupki zgniłych liści, leżą do tej pory.
Na co komu taka markowana robota o ćmoku?


6 komentarzy:

  1. Od kupek jest inna ekipa. Przyjedzie (za jakiś czas) zbierze liście w worki i wywiezie, bo to oddział zmotoryzowany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednym słowem zabrakło osoby kontrolującej i oceniającej tej pracy wyniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mówiąc o porze dnia, co to za grabienie po ciemku?

      Usuń
  3. Na fb widziałam ostatnio mema o budowniczych dróg - coś w tym stylu, całą brygada, kilku dowodzących i kierowników a robota jak stała tak stoi dalej w miejscu 😉. Pozdrawiam i zapraszam do mnie flowersblossominthewintertime.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywają tez takie absurdy na osiedlach, wczoraj posadzili np. tuje, a za kila dni będą kopać rowy pod rury, więc tuje uschną, jak zwykle...

      Usuń