wtorek, 19 lipca 2022

Taka historia...

 


Na trasie jednej z wędrówek wokół Kazimierza natrafiliśmy na wspaniały dąb z historią. Zasadził go w 1948 roku miejscowy leśnik Zdzisław Wilusz, który podczas okupacji hitlerowskiej był dowódcą Kompanii Warszawskiej AK i działał pod pseudonimem Rafał Sęk.

Nowy dąb miał być przedłużeniem tradycji dębu Kazimierza Wielkiego, wysadzonego przez wycofujące się wojska niemieckie.

Na pamiątkę zostawiono plombę, która wypełniała  wnętrze pnia wiekowego drzewa dla wzmocnienia. 

10 komentarzy:

  1. Dobrze zostawić coś po sobie. Choćby tylko wnętrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan leśnik zostawił po sobie dąb:-)

      Usuń
    2. Miałam na myśli Dęba Seniora :)

      Usuń
    3. Zrozumiałam, ale kawał betonu i kamieni to marna pamiątka...

      Usuń
  2. Drzewo miało plombę? Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, że tę plombę zostawili na pamiątkę!

      Usuń
  3. Pierwszy raz czytam o plombie na drzewie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Betonowymi plombami uzupełnia się puste w środku pnie drzew, zwłaszcza kilkusetletnie.

      Usuń
  4. No z tą plombą to mnie zagięłaś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widywałam takie plomby w starych dębach, pień pusty, więc trzeba dociążyć...

      Usuń