Burza
Nadciąga najpierw niewinnie, zbiera siły, wiatr kroczy przed nią, by zwiastować nadejście żywiołu.
Błyskawice przecinają niebo, słychać suche grzmoty, a po chwili ulewa zalewa miasto...
Nadciąga najpierw niewinnie, zbiera siły, wiatr kroczy przed nią, by zwiastować nadejście żywiołu.
Błyskawice przecinają niebo, słychać suche grzmoty, a po chwili ulewa zalewa miasto...
Kiedyś lubiłam burze, poza tymi w górach, które są naprawdę groźne. Dziś nawet burze stały się nieprzewidywalne. A może to tylko mnie się tak wydaje?
OdpowiedzUsuńMój mąż lubi burze, ja się ich boję.
UsuńTeraz w ogóle pogoda bywa dziwna, nie bardzo mi się te zmiany podobają...
w czasie burzy zaświaty otwierają swoje bramy ;)
OdpowiedzUsuńładnie powiedziane...
UsuńLubię takie ,zdjęcia pod warunkiem że nie jestem ich uczestnikiem..
OdpowiedzUsuńJa też, zdjęcie robiłam przez okno:-)
UsuńDobre rano Jotko
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie obudziłam. Dzisiaj tylko zapraszam Cię na poranny spacer. Idę zobaczyć, czy zakwitły moje róże jak co roku tego majowego dnia
Pozdrawiam, jak zawsze ciepłe słowo zostawiam i mam nadzieję, że dołączysz do mnie. Burzy na pewno nie będzie
Dołączę chętnie, tym bardziej, ze chodzę do pracy przez piękne tereny, co zobaczysz niebawem na blogu:-)
UsuńBurze są niesamowite, ale i równie niebezpieczne. Lubię patrzeć. Jednak lepiej być w środku niż na zewnątrz podczas jej trwania.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja...
Usuń