Pochylone...
Większość drzew pnie się ku górze, ku słońcu, zapraszając ptaki w gościnę w swoich konarach.
Ale bywają drzewa, którym tęskno do innych wrażeń i przestrzeni.
Może to ze zdjęcia próbuje podsłuchać, co tam za harce pod ziemią krety wyczyniają?
Wyobrażam sobie, że to drzewo – aby urosnąć, stoczyło jakąś walkę o przestrzeń dla siebie.
OdpowiedzUsuńCiekawe, że obok wszystkie drzewa rosną prosto...
UsuńWow. Robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńPochylone, ale się nie złamało!
UsuńWitaj ciepłym uśmiechem forsycji Jotko
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowicie dobrą obserwatorką. Lubię ten Twój nowy blog.
Pozdrawiam oczekiwaniem na słoneczną Kwietną Niedzielę
Forsycje pięknie się uśmiechają, mimo wiatru i chłodu:-)
UsuńTo pochylone drzewo po prostu interesuje się "przyziemnymi" sprawami...
OdpowiedzUsuńOch, świetnie to określiłaś!
Usuń