..uwielbiam zdolnych ludzi mających pasję! ..a Ten uśmiechnięty grajek uliczny, na Twoim zdjęciu, wygląda szczególnie przyjemnie i sympatycznie i pewnie pięknie grał?
- pozdrawiam JoAsiu najcieplej, moc serdeczności ślę <3
Ja też lubię ulicznych grajków, a ten ma w tle na dodatek ciekawy relief. Na sporym instrumencie gra ten muzyk, u nas w Rynku muzykuje pan który gra na jeszcze większym. Gra on na pianinie, instrument ten zamocowane ma koła, aby można było się z nim przemieszczać.
I mam zaległości - ale to wszystko wina Bloggera ;) Tak - uliczni grajkowie to jest co, co zawsze wywołuje ciarki. A jeśli jeszcze melodia trafiona to już... ech...
Bardzo lubię ulicznych grajków. Wielokrotnie słyszałam takie uliczne koncerty że słuchałam jak oczarowana i nie mogłam zrobić kroku. Nawet niedawno pomimo chłodu słuchałam saksofonisty, a razem ze mną tłum przechodniów bo każdy się zatrzymywał...Piękne to były dźwięki.
Przywiałaś moje praskie wspomnienia Jotko. Dziś jednak wpadłam do Ciebie, aby powiedzieć: Właśnie są moje wirtualne urodziny Ktoś wpadnie, napisze coś Ale zanim wielki hałas zrobi świat Tak zwyczajnie ze mną bądź Pozdrawiam nadzieją na udane spotkanie
Fanką dredów nie jestem, ale muzykę na mieście zawsze wyhaczę, że ktoś gra xD. To jest świetne, że ludzie wychodzą na ulicę i grają, śpiewają i niczym się nie przejmują.
Figurka "teściowej" w pijalni wód mineralnych w naszym parku miejskim. Pani trzyma na kolanach pieska, który szczerzy zęby na oglądających. Wiele osób robi sobie zdjęcia z teściową.
Na wystawie sztuki starożytnej w Gołuchowie takie wspaniałe naszyjniki. Pomyśleć, że już tyle setek lat wstecz biżuteria była tak misterna! Zdjęcie słabej jakości, bo naszyjnik w gablocie, trudny obiekt...
Już za sam uśmiech - jego, Twój - jest dużo wart.
OdpowiedzUsuńMam sentyment do ulicznych grajków. Zawsze rzucam jakiś grosik.
Ja tez , zwłaszcza gdy przykładają się do grania:-)
Usuń..uwielbiam zdolnych ludzi mających pasję! ..a Ten uśmiechnięty grajek uliczny, na Twoim zdjęciu, wygląda szczególnie przyjemnie i sympatycznie i pewnie pięknie grał?
OdpowiedzUsuń- pozdrawiam JoAsiu najcieplej, moc serdeczności ślę <3
Oj, grał wprost do duszy...kiedyś w parku pięknie grała młodziutka skrzypaczka:-)
UsuńBuziaki, AnSo:-)
To dlatego, że muzykę miał w sobie...
OdpowiedzUsuńO tak, to na pewno!
UsuńJa też lubię ulicznych grajków, a ten ma w tle na dodatek ciekawy relief.
OdpowiedzUsuńNa sporym instrumencie gra ten muzyk, u nas w Rynku muzykuje pan który gra na jeszcze większym. Gra on na pianinie, instrument ten zamocowane ma koła, aby można było się z nim przemieszczać.
A widzisz, co oko plastyka, to więcej szczegółów wypatrzy!
UsuńPo Twojej uwadze zaczęłam się baczniej ścianie przyglądać:-)
I mam zaległości - ale to wszystko wina Bloggera ;) Tak - uliczni grajkowie to jest co, co zawsze wywołuje ciarki. A jeśli jeszcze melodia trafiona to już... ech...
OdpowiedzUsuńMelodia ma duże znaczenie!
UsuńBardzo lubię ulicznych grajków. Wielokrotnie słyszałam takie uliczne koncerty że słuchałam jak oczarowana i nie mogłam zrobić kroku. Nawet niedawno pomimo chłodu słuchałam saksofonisty, a razem ze mną tłum przechodniów bo każdy się zatrzymywał...Piękne to były dźwięki.
OdpowiedzUsuńSaksofon może zauroczyć, znam to...
UsuńLubie posluchac takich ulicznych grajkow z dusza. Tego pana chyba skads kojarze albo spotkalam podobnego.
OdpowiedzUsuńTego akurat spotkaliśmy w Toruniu:-)
UsuńPrzywiałaś moje praskie wspomnienia Jotko.
OdpowiedzUsuńDziś jednak wpadłam do Ciebie, aby powiedzieć:
Właśnie są moje wirtualne urodziny
Ktoś wpadnie, napisze coś
Ale zanim wielki hałas zrobi świat
Tak zwyczajnie ze mną bądź
Pozdrawiam nadzieją na udane spotkanie
Jakie miłe zaproszenie:-)
UsuńDziękuję!
Ale jedno zdanie się udało:)))
UsuńCzekam zatem jutro. Nigdzie się nie wybieram
Fanką dredów nie jestem, ale muzykę na mieście zawsze wyhaczę, że ktoś gra xD. To jest świetne, że ludzie wychodzą na ulicę i grają, śpiewają i niczym się nie przejmują.
OdpowiedzUsuńJa zawsze zastanawiam się, jak właściciele dredów myją włosy;-)
UsuńTen grał pięknie:-)