Toruń ostatnio wsławił się tym, że skatowano tam bez przyczyny Ukraińca. Jakoś to miasto bardziej kojarzy mi się z tym faktem, niż rusztowaniem na sylwestrową zabawę.
Patrząc na to zdjęcie i opis, aż trudno uwierzyć, jak dynamicznie zmienia się miasto tuż przed Sylwestrem. Te ogromne rusztowania i panowie alpiniści faktycznie wyglądają jak mali bohaterowie wielkiego miasta – zwinni, pewni siebie i skupieni na swojej pracy. Ciekawe, ile godzin, wysiłku i precyzji kryje się za tym pozornie prostym obrazem. Fajnie, że ktoś zwraca uwagę na takie szczegóły – bo to właśnie one sprawiają, że miasto „żyje” i przygotowuje się do wspólnego świętowania. Ja sam czasem przystaję, obserwując takie momenty, i doceniam, jak wiele pracy stoi za naszymi codziennymi wydarzeniami.
Figurka "teściowej" w pijalni wód mineralnych w naszym parku miejskim. Pani trzyma na kolanach pieska, który szczerzy zęby na oglądających. Wiele osób robi sobie zdjęcia z teściową.
O matko! Aż mi skóra ścierpła od samego patrzenia, bo mam okropny lęk wysokości.
OdpowiedzUsuńWysokość naprawdę zadziwia! Plątanina rur, a w dole nicość!
UsuńWszystko zaczyna się od rusztowania :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, a potem tony żelastwa i sprzętu...
UsuńToruń ostatnio wsławił się tym, że skatowano tam bez przyczyny Ukraińca. Jakoś to miasto bardziej kojarzy mi się z tym faktem, niż rusztowaniem na sylwestrową zabawę.
OdpowiedzUsuńW każdym mieście znajdziesz podobne kwiatki, u mnie także, ale to tylko specyficzni ludzie, miasto się przez to nie zmienia...
UsuńPatrząc na to zdjęcie i opis, aż trudno uwierzyć, jak dynamicznie zmienia się miasto tuż przed Sylwestrem. Te ogromne rusztowania i panowie alpiniści faktycznie wyglądają jak mali bohaterowie wielkiego miasta – zwinni, pewni siebie i skupieni na swojej pracy. Ciekawe, ile godzin, wysiłku i precyzji kryje się za tym pozornie prostym obrazem. Fajnie, że ktoś zwraca uwagę na takie szczegóły – bo to właśnie one sprawiają, że miasto „żyje” i przygotowuje się do wspólnego świętowania. Ja sam czasem przystaję, obserwując takie momenty, i doceniam, jak wiele pracy stoi za naszymi codziennymi wydarzeniami.
OdpowiedzUsuńGodzin i wysiłku sporo, bo w zeszłym roku jeszcze po świętach panowie mieli sporo roboty, a rusztowanie w porównaniu z resztą to Pikuś.
Usuń